Rzekomo Prezes (wiadomo że jest tylko jeden Prezes, cała reszta to prezesi ;) ) miał był gdzieś na pomorzu powiedzieć coś o "kartoflach sadzonych przez leśników dla dzików, a wykopywanych przez dzieci z biedy". Znalazłem na ten temat notkę wyłącznie w Wyborczej a moje zaufanie do tego organu jest znikome, dlatego pisze rzekomo. Ale załóżmy że rzeczywiście chlapnął taką wypowiedź - co jest wielce możliwe, bo Prezes to inteligent, taki typowy oderwany od życia, zabłąkany w rzeczywistości przedstawiciel tej wytworzonej na potrzeby władzy komunistycznej grupy społecznej. Jedni przyjęli te słowa z uczuciem zażenowania, inni rozpętali na nich falę hejtu wobec Kaczyńskiego, tymczasem...
Tymczasem leśnicy rzeczywiście sadzą na obrzeżach lasu, czy w terenach gdzie uprawy leśne nie dają dobrych rezultatów, rośliny które... służą za karmę dla zwierząt. Na przykład taką która ma jadalne bulwy, i faktycznie może uchodzić za odpowiednik ziemniaków, wysokie łodygi stanowiące w lesie cenną biomasę i może rosnąć praktyczne wszędzie, bo wymagania ma mniejsze niż przeciętny chwast.
Taką rośliną jest topinambur - swą wdzięczną nazwę zawdzięcza plemieniu Tupinamba, fakt że to południowoamerykańskie plemię nie ma nic wspólnego z północnoamerykańską rośliną w oczach gawiedzi nie miał większego znaczenia - jak wiadomo "vox populi - vox Dei" więc i nazwa się przyjęła.
Oficjalnie nazywa się jednak Słonecznikiem bulwiastym ((Helianthus tuberosus L.) a prócz tego ma masę nazw ludowych, zazwyczaj jednak tyczących się jego bulw.
|
Tak wygląda roślina i jej kłącza, oraz małe bulwy. to co trzymam w dłoni jest jadalne, można to umyć i zjeść jak frytki, można ugotować, można i zjeść na surowo, można z tego po uprażeniu zrobić słodką kawę dla cukrzyków. |
Fajna roślina - ma tylko jedną wadę! Zarasta strasznie i w wielu miejscach traktowany jest jako gatunek inwazyjny.
ps - podobno ma też właściwości lecznicze... wszelako ja zielarzem nie jestem i nie piszę o tym na czym się nie znam i zweryfikować tego nie potrafię.