Nie, to nie metka ze sklepu AGD, ani nawet nie jest to opis eksponatu muzealnego. To żywy organizm, grzyb mianowicie. Mały i w zasadzie taki sobie ale... ciekawy. Zobaczcie.
|
(Cyathus olla (Batsch) Pers.)
Ten "Pers" w nazwie to nie ma nic wspólnego z Persami, Persją czy perskim okiem... to wspomnienie o człowieku który temu gatunkowi nadał obecną nazwę czyli Christiaanie Hendriku Persoonie. Choć jako taki został opisany przez Augusta Johanna Georga Karla Batsch'a - co widać nieco wcześniej w nazwie. Co ciekawe ten grzyb chyba sporo krwi napsuł badaczom i systematykom, gdyż ma całkiem niemało synonimów również w łacinie.
|
|
Lecz nie to jest w nim najciekawsze, zobaczcie co ma w swych kubkach (nomen omen) - te maleńkie "kuleczki" to nic innego tylko perydiole - rodzaj pocisków kasetowych z zarodnikami. Padający deszcz, wyrzuca je wnętrza obumierającego już owocnika. One zaś posiadają rodzaj kotwicy, sznureczka pokrytego lepką mazią, która przytwierdza je do trawy, gałązek lub mchu i tam zaczyna się rozsiewanie zarodników - dzięki perydiolom tak mały grzybek, do tego niejadalny czyli raczej nie mogący "liczyć" na udział zwierząt czy owadów w swoim rozprzestrzenianiu stał się gatunkiem kosmopolitycznym. |
A sam nasz bohater to maleństwo, które trudno dostrzec pod nogami... choć czasem naprawdę warto się pochylić.