Kolejną metodą ośmieszania "teorii spiskowych" jest łączenie w jedno wszystkiego co się da - czyli jeśli nie wierzysz np. w Millerową gadaninę na temat katastrofy smoleńskiej, to na pewno wierzysz też w Reptilian, chemitraile i rozpylanie aluminium. Jeśli domagasz się prawa do decyzji czy chcesz szczepić dziecko czy nie, bo nie ufasz producentom szczepionek (mi też się ta rtęć nie podoba) to na pewno wierzysz także w translokację, i rozmowy z duchami...
Tak w nieskończoność.
Dla uczciwości wzmiankuję że druga strona bynajmniej od takich metod nie stroni i jeśli ktoś np. nie ma nic przeciw GMO (albo ma w ograniczonym zakresie) to na pewno też jest zwolennikiem przymusowych szczepień oraz masonem i Reptilianinem
(ze strony http://thedamianshow.cba.pl/2016/04/07/reptilianie/)
No dobrze ale do sedna!
Otóż jak się okazuje ta śmieszna banda pomyleńców, ci wyznawcy teorii spiskowych, oszołomy itd. itp. są...
No właśnie w/g badań przeprowadzonych w ciągu kilku ostatnich lat ludzi takich określono w następujący sposób: "osoby odczuwające silną potrzebę posiadania pewnej* wiedzy" i jednocześnie dowiedziono iż spokojnie porzuca one swoje uważania jeśli otrzymają w zamian "...wyjaśnienia, które były pewne i absolutnie wykluczały jakiekolwiek niejasności".
Z ewolucyjnego punktu widzenia na pewno postawa nieufności jest korzystniejsza od owczego zachwytu - w razie czego wyjdzie się na wariata, ale... ujdzie z życiem! Owce takiej alternatywy nie mają... nie dość że całe życie są strzyżone, to jeszcze potem i tak trafiają do rzeźni...
A jak dla mnie lepiej być wyszydzanym mędrcem, niż gładko wygoloną owcą wiezioną do ubojni.
* na wypadek gdyby tu trafił "ufny" - "pewnej" w rozumieniu pewnika, konkretu, a nie jakiejkolwiek wiedzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz