Wystąpiła anomalia (nawalne deszcze, powodzie, gradobicia, śnieżyce, fala mrozów, susza itp.) wiadomo że zawiniło globalne ocieplenie, które wpłynęło na zmiany kierunku przepływu mas powietrza, co wywołało takie a nie inne perturbacje pogodowe.
Przekaz prosty, trzymający się kupy, zgodny ze światowymi trendami. Że straszy? Owszem ale jest się czego bać! Zobaczmy zresztą sami, moje okolice, dorzecza Dunajca, Białej, Wisłoka i Wisły. "Powódź trwała niesłychanie długo, od 22 aż do 31 lipca. Lato było bardzo mokre, nie dojrzewały oziminy, wymokły zboża jare, wygniły ziemniaki". "W skutek ciągłych wylewów rzeki: Dunajec, Biała, Wisłoka, a nawet i Wątok, malutka rzeczka, Środkiem Tarnowa płynąca, wezbrały do niepamiętnej wysokości i wystąpiły z koryta wyrządzając ogromne szkody".
Rok później - "Mróz, 23 marca, osiągnął 20 stopni, zaraz potem jednak, z końcem marca, wylała Wisła i Wisłoka. W kwietniu nastąpił znowu wylew Wisły i jej dopływów". 16 Lipca przyszła kolejna fala opadów - lało prawie tydzień. Kolejne wezbranie wód zaowocowało rozlaniem się Wisłoki na blisko metr ponad poziom gruntu, Dunajec był 5 razy większy niż "standardowe wezbrania". Nadciągające raz po raz fale powodziowe spowodowały że w regionie Tarnowskim ponad 100 tysięcy osób zostało trwale lub przejściowo pozbawionych dachu nad głową! Na to wszystko nałożyła się zaraza ziemniaczana... Padło wiele sztuk trzody chlewnej i rogacizny. Mieszkańcom Tarnowszczyzny widmo głodu zajrzało do oczu!
Nie to nie scenariusz filmu katastroficznego, noweli Science-Fiction, ani redakcyjnego materiału Gazety Wyborczej, to fakty; proste, bolesne, pisane suchym kronikarskim językiem.
I dziś zapewne jak jeden mąż wszyscy komentatorzy uznali by to za efekt globalnego ocieplenia... dziś!
Bo pisałem o zdarzeniach sprzed prawie dwustu lat (177 - 179 lat wstecz) z roku 1845 i wcześniejszych.
Zapewne już wtedy emisja gazów cieplarnianych (krowie pierdy i pasterskie ogniska?) spowodowała daleko posunięte zmiany w cyrkulacji mas powietrza i katastrofalne w skutkach anomalie pogodowe. Katastrofalne podwójnie, bo: i niech to będzie memento dla dzisiejszych elit... w 1846 roku wybuchła Rabacja Galicyjska...
Ps. cytaty i wiadomości pochodzą z kart książki Mariana Morawczyńskiego "Rzeź 1846r."
Witaj Maciej.
OdpowiedzUsuńW swoim długim zyciu wiele anomalii widziałem.
Za mojego dzieciństwa i wczesnej młodości, pogoda była galanto i pory roku normalne, jak Bóg przykazał.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Gdybyż tak Panie Michale było... Wszak ja pamiętam jak moje dziadki powtrarzali zdanie które potem trafiło do filmu (Bareei bodajże): "wszystko, Panie, prezez ten atom". Oczywiście jako komentarz do anomalnych zjawisk pogodowych, dziwnie wyglądajacych roślin itp.
UsuńI prawdopodobnie wszystkie ludowe przysłowia na temat pogody
OdpowiedzUsuńjuż nie mają żadnej wartości.
Żyjemy w innym świecie; powoli się do niego przyzwyczajamy.
Pozdrowienia :)
Nigdy nie były wartościowe, powyżej błędu statystycznego.
UsuńBałtyk zamarzał, do Szwecji po lodzie, bywało. Podobno. Nic nowego, będzie i to i znowu będziemy się dziwić, a przyroda swoje.
OdpowiedzUsuńA wcześniej winorośl rosła w Szwecji, a w Polsce zdarzały się naloty szarańczy... Klimat nie jest stałą. Zauważmy że zmiany klimatyczne od średniowiecznego optimum klimatycznego do "małej epoki lodowcowej", to zaledwie 200 lat. Tymczasem od MEL do dzisiejszego Ocieplenia Klimatu proces trwa już blisko pół tysiąca lat.
UsuńPs. Witaj Gaju.
Masz rację, ale... anomalie pogodowe zawsze były, tylko nie dowiadywaliśmy się o nich tak szybko jak teraz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
stokrotkastories.blog.pl
W rzeczy samej o tym właśnie Stokrotko piszę. Osobiście znam ludzi którzy przeżyli powódź z 1934 roku, każdy z nich zna tylko własne doświadczenia. My jesteśmy bombardowani przez media "anomaliami" nim jeszcze rzeczywiście coś się wydarzy.
UsuńO choćby ta nieszczęsna Fryderyka, która w/g telewizornii miała spustoszyć połowę Polsli a jedynie smog wywiała (za co jej chwała) ;)
Jeszcze raz serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo to jeszcze raz...
UsuńSerdeczności :)
Klimat nigdy nie był stały: w średniowieczu było ciepło (ach ta emisja CO2 z kurnych chat) a w czasie potopu szwedzkiego budowano karczmy na lodzie. Ocieplenie klimatu to jednak religia na Zachodzie a wyznawcy tejże religii gotowi z pazurami walczyć z niewiernymi.
OdpowiedzUsuńWitaj!
Usuń"Rzekłaś Pani i to było mądre..." ;)
Elity zachodnioeuropejskie co jakiś czas popadają w obłęd wymyślają sobie jakiegoś idola i zaczynają mu oddawać cześć oraz ofiary. Kiedyś taką religią były polowania na czarownice, obawiam się że i dzis gdyby dano im możliwość to ktoś nie wierzący w antropogeniczne globalne ocieplenie co jakiś czas płonął by na stosie.
Rzecz jasna globalne ocieplenie to tylko jeden z dogmatów tej religii której miano to Marksizm.
W Kanadzie kto nie wierzy, to rasista, seksista, homofob, islamofob i co najgorsze wyborca Trumpa. Czekam na obozy reedukacyjne dla wyborców Donalda Trumpa i każdego kto nie uważa, że matematyka jest społecznie niewrażliwa.
UsuńDokładnie (choć nie znam Kanady) ale podobny mechanizm występuje we wwzystkich państwach "zachodu". Dlatego powstaje tenmcykl tekstów, by osoby które nie wierzą w religię liberałów, zyskały choć kilka argumentów podważających medialną nagonkę.
UsuńW Kanadzie jest tak samo. Obawiam się, że argumentami nie trafisz. Powiedzą że jesteś białym supermastą (czy jak nazwać white supremacist po polsku) i że nie można wierzyć w badania prowadzone przez grupę gdzie nie ma parytetu kobiet i mniejszości etnicznych i w ogóle to faktów nie ma, a fizyka nie uwzględnia czynnika feministycznego.
UsuńSzczerze mówiąc nie wiem czy jest jakis polski odpowiednik dla tego nowomowego politpoprawnosciowego bełkotu. Nawet boję się swojego wymyślać, żeby nie przejeli ;)
UsuńTo zresztą też będzie temat jednego z wpisów, znajdź słowo, znajdź grupę którą ono określa i już masz gotowy bicz.
Weźmy choćby "negacjonistów", "denialistów", "faszystów" itp.
Doskonały opis "argumentacji" środowisk marksistowskich, nie można podważyć badań, ale można zdyskredytować osoby je przeprowadzające.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA mnie jest szkoda wiosny,lata, jesieni i zimy, takich jak pamiętam:)
OdpowiedzUsuńUrszulo - witaj! A pamięć? Ona jest zawodna, też pamiętam zimy ze śniegiem po uszy i takie które nie różniły się od jesieni.
Usuń